Niedawno nabyłem taki sprzęt, gdyż stary, rosyjski prostownik prawdopodobnie nie bardzo nadaje się do ładowania tak małych akumulatorów, jak w Romecie K125. Wprawdzie nie próbowałem, ale zostałem ostrzeżony. Natomiast Oximiser 600, to oczywiście nowoczesny sprzęt, choć budżetowy, ale na moje potrzeby zapowiadał się w porządku. Dodatkowo, tradycyjnie przeszukałem trochę internetu pod kątem opinii, no i ludzie na ogół byli zadowoleni z tej niedrogiej ładowarki.
Oxford Oximiser 600 jest przeznaczony dla akumulatorów 12V, nie większych jak 30Ah. Jest niewielkich rozmiarów, 16 cm długości, 6,5 cm szerokości, 6 cm wysokości. Kabel zasilający (przyłączony na stałe) ma niecałe półtora metra długości, tyle samo ma kabel (również przyłączony na stałe) do podłączenia jednego z dwóch zestawów: kabel z "krokodylkami" lub kabel z okrągłymi złączami do podłączenia na dłuższy czas (oba mają po około 40 cm). Więc w sumie, prostownik sięga na nieco ponad trzy metry.
W pudełku jest prostownik, element do montażu na ścianę (wraz z kołkami i wkrętami), jeden zestaw do podłączenia akumulatora "krokodylkami", drugi zestaw do podłączenia akumulatora okrągłymi złączami na dłuższy okres oraz instrukcja obsługi.
Po poprawnym podłączeniu samych złącz do akumulatora, prostownik wyświetla stan akumulatora. Nie ma tutaj wyświetlacza LED. W zamian, sygnalizowanie za pomocą zakresu kolorów, który jest płynnie tworzony przez kolory czterech diod, w zależności od stanu akumulatora. Od dołu do góry: czerwony, pomarańczowy, żółty, zielony. Kolor czerwony sygnalizuje uszkodzony akumulator bądź zbyt duże rozładowanie (poniżej 3V), w takim stanie, prostownik nie będzie ładował. Następnie, stan 3-6V (pomarańczowy), później 6-12V (żółty) i na końcu akumulator naładowany (zielony). Po podłączeniu do gniazdka, prostownik ładuje akumulator prądem 600mA/h. W przypadku naładowania do pełna, prostownik doładowuje akumulator bardzo małym prądem (tzw. ładowanie podtrzymujące - tickle charge), aby ciągle był naładowany, producent podaje, że można zostawić tak połączony akumulator na długi okres, jednak nie wiem czy to do końca bezpieczne dla wszystkich akumulatorów (np. obsługowe, z odkręcanymi korkami). Ponadto, ładowarka posiada sygnalizację błędnego podłączenia biegunów oraz zabezpieczenie przeciw zwarciowe.
Przed wczoraj przeprowadziłem pierwsze doładowanie akumulatora, gdyż Romet K125 nie był jeżdżony od momentu kupna. Po podłączeniu do prostownika, wyświetlił się kolor oznaczający status 6-12V, po kilku godzinach akumulator był naładowany. Wszystko działa. Ładowarka kosztowała mnie 69 zł.
Strona producenta:
http://www.oxfordproducts.com/motorcycle/brands/oxford/battery_care_and_power_accessories/oxford_oximiser_600_euro/
Komentarze
Prześlij komentarz