Na forum Rometa 125, napisał do mnie właściciel innego K125, i podzielił się trochę przykrą informacją odnośnie kufra. Zakupił ten sam model co ja, czyli Awina AW9001, i podczas jazdy, kufer... samoczynnie się odpiął. Ja od początku nie ufałem tej konstrukcji pozwalającej na odpięcie kufra przyciskiem, tzn. ja raczej z chorej przezorności nie ufam takim rzeczom ;-) nieważne jakiej są jakości. Tak czy inaczej, ów kolega przerobił sobie to zapięcie, dzięki czemu wszystko jest solidniejsze, bez straty funkcjonalności (kufer nadal można odpinać). Ja podszedłem do tego w inny sposób.
Jako, że nie potrzebuję funkcji odpinania kufra, po prostu zabezpieczyłem kufer dodatkową śrubą, przymocowaną do bagażnika. Przewierciłem dziurę na śrubę 6, dałem blaszkę wewnątrz i od spodu, kawałek pianki poliuretanowej (tak sobie wymyśliłem, aby całość miała jakąś niewielką amortyzacje), podkładka, nakrętka i jak zawsze klej do śrub. Kufra już nie odepnę na zawołanie przyciskiem, ale samoczynnie również się nie odepnie. Oczywiście w razie potrzeby zawsze mogę zerwać klej, odkręcić śrubę i ściągnąć kufer.
Wcześniej dodatkowo oplatałem kufer siatką bagażową, tak profilaktycznie, w razie awarii zamka i samoczynnego otwarcia kufra, jednak niestety było to bardzo nieporęczne (w kufrze rowerowym robiłem tak samo i musiałem z tego zrezygnować na rzecz czegoś lepszego). Teraz robię to ekspresowo, za pomocą zwykłej linki bagażowej, jednak aby z jakiegokolwiek powodu nie zsuwała się z kufra, zainstalowałem jeszcze małe zabezpieczenie. Miejsca przewiercone, zabezpieczone silikonem.
Teraz chyba już tylko strzał z bazooki urwie lub otworzy ten kufer podczas jazdy :D Nie no, być może to wszystko śmieszne, ale jak sobie wyobrażę frunący kufer uderzający komuś w samochód, to wolę jednak dodatkowo zastosować proste ale skuteczne zabezpieczenia i czuć się pewniej.
Komentarze
Prześlij komentarz